dziura ogonowa

Z góry przepraszam, że tak późno,ale dopiero zlądowałem do domu. Od Babci jeszcze wylądowałem u znajomych, a że kilka dni wolności to tak wyszło.

Kocham moją Babcię strasznie mocno, a ona kocha mnie bezgranicznie i jest jedną z tych osób, które kochają bez wzgędu na to kim jestem, co robię, jak się ubieram itp. Nigdy mnie nie krytykuje i gdyby mogła oddałaby wszystko gdybym tego potrzebował.
Każda wizyta u niej to rozrywka, a wątroba wie, że lekko nie będzie.
Dziś zaczęło się od kopytek z cukrem i cynamonem, potem czekolada, potem malinki, kompot, a jak już nie chciałem kanapek to dostałem słoiczki z sałatkami i ogórkami.

Opowieści Babci są bezcenne.Jest mistrzem przekręcania słów.Dziś chwaliła się, że widziała dziurę ogonową, a jak była we Włoszech jeździła terpentyną na wielką górę..:):)
Śmiejemy się potem do łez, a ona z nami..

Dbajcie o swoje Babcie, kochajcie je i kontaktujcie się tak często jak tylko możecie.
My widzimy się kilka razy w roku, a przynajmniej raz w tygodniu staram się zadzwonić.
Babcia nie wie, że zaczynam terapię….nie chcę, żeby się dodatkowo zamartwiała, płakała i bez potrzeby się stresowała. Mam tylko nadzieję, że będę miał siłę przyjechać na Boże Narodzenie……

Jutro dalszy ciąg relaxu:)

AUTOR

Sebastian Gawlik

Rok 2015 to wielki przełom w moim życiu. 18 grudnia otrzymałem ostateczny wynik potwierdzający moje wyleczenie. Wirus niewykrywalny - JESTEM ZDROWY! Po niemal 8 latach zmagań, nieudanej terapii dwulekowej, wreszcie udało się osiągnąć cel i pozbyć wirusa z organizmu. Niech ten blog będzie wsparciem dla wszystkich, którzy dopiero zaczynają walczyć o swoje zdrowie i nadzieją, że pełne wyleczenie HCV jest możliwe.

This Campaign has ended. No more pledges can be made.