Spędziłem dzisiaj cudowny dzień na łonie natury. Wpuszczając takiego mieszczucha jak ja do ogrodu trzeba się liczyć z tym, że będę się zachwycał każdą roślinką – nawet chwastem :P…dopadłem się do krzaków z borówkami amerykańskimi. Ponoć mówi się też na te owoce smerfo-jagody, więc jeśli jutro zamienię się w małego smerfa, obiecuję zrobić zdjęcia i dołączyć je do bloga. Zazdroszczę wszystkim, którzy mają domki z ogródkami tej swobody ruchów, posiłków na tarasie, cudownych odgłosów natury…brakowało mi tego bardzo! Nawet się trochę opaliłem 🙂
A jutro wizyta u Babci ! ..ale o tym napiszę jutro! a teraz muszę doprowadzić się do porządku po dzisiejszych atrakcjach:)
DOBRANOC:)