smerfo-jagody

Spędziłem dzisiaj cudowny dzień na łonie natury. Wpuszczając takiego mieszczucha jak ja do ogrodu trzeba się liczyć z tym, że będę się zachwycał każdą roślinką – nawet chwastem :P…dopadłem się do krzaków z borówkami amerykańskimi. Ponoć mówi się też na te owoce smerfo-jagody, więc jeśli jutro zamienię się w małego smerfa, obiecuję zrobić zdjęcia i dołączyć je do bloga. Zazdroszczę wszystkim, którzy mają domki z ogródkami tej swobody ruchów, posiłków na tarasie, cudownych odgłosów natury…brakowało mi tego bardzo! Nawet się trochę opaliłem 🙂

A jutro wizyta u Babci ! ..ale o tym napiszę jutro! a teraz muszę doprowadzić się do porządku po dzisiejszych atrakcjach:)

DOBRANOC:)



AUTOR

Sebastian Gawlik

Rok 2015 to wielki przełom w moim życiu. 18 grudnia otrzymałem ostateczny wynik potwierdzający moje wyleczenie. Wirus niewykrywalny - JESTEM ZDROWY! Po niemal 8 latach zmagań, nieudanej terapii dwulekowej, wreszcie udało się osiągnąć cel i pozbyć wirusa z organizmu. Niech ten blog będzie wsparciem dla wszystkich, którzy dopiero zaczynają walczyć o swoje zdrowie i nadzieją, że pełne wyleczenie HCV jest możliwe.

This Campaign has ended. No more pledges can be made.