borelia.pl |
Jak wiadomo koszt leczenia jednego pacjenta zakażonego HCV to dla naszego funduszu zdrowia wydatek kilkudziesięciu tysięcy złotych. Z racji małej wydolności finansowej do terapii kwalifikowani są tylko pacjenci ze zmianami wątrobowymi lub/i ze skutkami ubocznymi zakażenia. Czy to faktycznie oszczędność? Pozawątrobowa manifestacja HCV RNA łączona jest przecież z szeregiem innych chorób, a nieleczeni chorzy często w sile wieku zamiast pracować korzystają z rent. Okazuje się, że oszczędzanie na leczeniu jest tylko oszczędniością z pozoru. Dowiedli tego lekarze z USA (Henry Ford Health System, Detroit,MI, Genentech, South San Francisco, CA, Scripps Clinic, La Jolla, CA, OptumInsight, Eden Prairie, MN, University of California at San Francisco, San Francisco, CA.) Naukowcy przeanalizowali dane na temat kosztów leczenia poniesionych w okresie od stycznia 2002 do sierpnia 2010 r. przez 33.309 leczonych i nie leczonych pacjentów z przewlekłym wirusowym zapaleniem wątroby typu C (obserwacja trwała średnio od 609 do 773 dni). W grupie pacjentów były osoby z różnym zaawansowaniem choroby i stopniem uszkodzenia wątroby. Okazało się, że wydatki służby zdrowia na osoby, które nie otrzymały leczenia były wyższe niż te poniesione na osoby leczone. Pełny dokument badań znajdziecie tutaj: Hepatitis C virus therapy is associated with lower health care costs not only in noncirrhotic patients but also in patients with end-stage liver disease
U nas jeszcze takich badań chyba nikt nie przeprowadzał, ale nasi eksperci i tak doskonale wiedzą, że każda wyleczona osoba będzie znacznie mniejszym „obciążeniem” dla funduszu zdrowia niż ta, która leczenia nie otrzymała i dodatkowo boryka się z innymi schorzeniami związanymi z zakażeniem. Polska Grupa Ekspertów zresztą informowała o tym Ministra Zdrowia podczas Posiedzenia Komisji Zdrowia.
Chytry dwa razy traci?