Leżę i kwiczę…

0

No dobra, z tym kwiczeniem, to jednak przesada. Nie kwiczę, bo nie mam czym. Ledwo się ruszam, oddycham i przełykam. Diagnoza? Stan przedanginowy, konieczność leżenia w łóżku i póki co zwolnienie do środy…uwielbiam zwolnienia :(. Jeśli przepisane leki nie pomogą czeka mnie antybiotyk i kolejne zwolnienie. Znacie mnie już długi czas i wiecie, że nie lubię narzekać i bardzo rzadko choruję…ale jak już zaczynam, to z przytupem i fajerwerkami. Mogę ze zdecydowaną odpowiedzialnością napisać, że czuję się gorzej niż po interferonie! W piątek ledwo wróciłem do domu, czułem każdy mięsień i nawet najmniejsze kości, kostki i kosteczki. Do tego dreszcze, ból głowy i kaszel jak po rybavirynie…Na szczęście kaszel i dreszcze minęły, natomiast cała reszta od piątku bez zmian. Leżę dopiero drugi dzień, a tradycyjnie czuję jakby minął przynajmniej rok. Mam nadzieję, że dojdę do siebie i będę w stanie pojechać na świeta do mamy i całej reszty! Trzymajcie kciuki!

AUTOR

Sebastian Gawlik

Rok 2015 to wielki przełom w moim życiu. 18 grudnia otrzymałem ostateczny wynik potwierdzający moje wyleczenie. Wirus niewykrywalny - JESTEM ZDROWY! Po niemal 8 latach zmagań, nieudanej terapii dwulekowej, wreszcie udało się osiągnąć cel i pozbyć wirusa z organizmu. Niech ten blog będzie wsparciem dla wszystkich, którzy dopiero zaczynają walczyć o swoje zdrowie i nadzieją, że pełne wyleczenie HCV jest możliwe.

This Campaign has ended. No more pledges can be made.