Muszę Wam powiedzieć, że ta angina wykończyła mnie totalnie. Na szczęście antybiotyk dał radę, ale zaczął działać dopiero po kilku dniach i mój wyjazd na święta do domu stał pod znakiem zapytania do ostatniego momentu. Na szczęście pozbierałem się na tyle, że mogłem spędzić święta w gronie najbliższych i najukochańszych osób jakie mam. Mam nadzieję, że Wasze świętowanie było równie udane jak moje. Wątroba jest pewnie mniej zadowolona…bo nie dość, że w trakcie choroby nie miałem siły na jedzenie i odżywiałem się praktycznie tylko kisielem, potem zafundowałem jej silny antybiotyk i na koniec jeszcze świąteczne jedzenie, które niestety do lekkostrawnych nie należy. I mimo wszystko, że jak zawsze dużej ilości jedzenia sobie odmawiałem, to i tak wątroba miała co robić i coś czuję, że walczy do dzisiaj, bo cały czas bok daje o sobie znać.Na szczęście wracam do siebie i do pracy 🙂
Dziękuję za wszystkie maile! Pamiętajcie, że zawsze możecie napisać, czekam na pytania i Wasze opowieści o „przygodach” w walce o zdrowie i leczenie. Cieszę się, że w tym co piszecie jest tak dużo optymizmu, historii z dobrym zakończeniem. To dla mnie dowód na to, że warto walczyć o swoje, o leczenie, że warto wytrwać do końca choć wiem doskonale jakie, to czasem jest ciężkie.
Już niedługo zobaczymy się w nowej rzeczywistości! Nie mogę się doczekać kiedy zobaczycie zmiany. Mam nadzieję, że wszystko co planuję będzie Wam pomocne, będzie Was cieszyć i co najważniejsze podobać się 🙂