Czy tylko ja mam tak duży problem z papierosami? Nigdy nie paliłem i staram się unikać sytuacji, w których wiem, że mogę zostać mocno okopcony. Nie chcę jednak rezygnować ze spotkań i przestać korzystać z uroków świeżego powietrza, tym bardziej, że cały czas za oknem jest pięknie. Tak jak bez problemu radzę sobie z tym, że przeważnie jestem jedyną osobą, która nie pije alkoholu (chyba, że w towarzystwie ktoś akurat prowadzi samochód) to zupełnie mój organizm odmawia współpracy w przypadku dymu papierosowego. Wczoraj świętowaliśmy urodziny koleżanki. Z racji pięknej pogody wybraliśmy jedno z topowych miejsc pod chmurką, a potem w drodze powrotnej odwiedziliśmy kilka lokali nad samą Wisłą.
Swieże powietrze? Zapomnijcie! Dawno nie byłem tak napalony! Z każdej strony dym. Jedna osoba przestaje palić 10 zaczyna. I tak w kółko. Ludzi tłum, więc nad lokalami kłęby dymu (bynajmniej nie od grilla). Stan na dzisiaj jest taki, że mimo tego, że nie piję czuję się jakbym miał kaca giganta, w przełyku czuję cały czas papierosy, rozsadza mi głowę i na szczęście nie muszę wychodzić z domu, bo nie miałbym jak założyć soczewek na oczy.
Dym z papierosów potrafi skutecznie pozbawić mnie humoru i nastroju do zabawy. Od pewnego momentu staję się przez to coraz bardziej wycofany i marzę o najszybszym powrocie do domu. Palacze powiedzą pewnie, że przesadzam i histeryzuję, ale tu nie chodzi tylko o smierdzące ciuchy i dyskomfort, a bardzo złe samopoczucie nawet wiele godzin po imprezie. Palacze również mają argument „przecież nie wolno nam palić w restauracjach, klubach itp. to gdzie mamy palić jak nie na świeżym powietrzu?”. Z jednej strony racja. Szkoda tylko, że przy dziesiątkach palaczy świeże powietrze przestaje takim być.
Jeśli również nie palicie absolutnie odradzam wszystkie lokale nad Wisłą i topowe miejsca pod chmurką.
Nie pomogą nawet wygodne leżaki, kocyki i miła obsługa.
A Może po prostu mam alergię na dym papierosowy?
Życzę Wam siły na nadchodzący tydzień…bez papierosów 🙂