Jakie to szczęście, że niczego nie oczekiwałem od Nowego roku, bo już by było rozczarowanie, a mamy dopiero 4 stycznia…
Wyniki znowu poszły w dół, więc znowu minimalne dawki i kolejne badania nie za miesiąc a za dwa tygodnie. Jeśli tak dalej pójdzie to czuję, że ta walka będzie jednak przegrana. Dawki poniżej 80% to znikoma skuteczność terapii, co doskonale widać w moich wynikach i minimalnym spadku wiremii.
Nie chcałem brać zwolnienia, bo w sumie dobrze się czuję i nie chcę robić zaległości w firmie. Jeśli natomiast okaże się to za moment koniecznie to trudno, zdrowie ważniejsze.
Pocieszające jest to, że mamy piąteczek:) czyli dla większości początek weekendu, a ja z tego żalu dzisiaj serwuję placki ziemniaczane. Kto chętny? 🙂
Bawcie się dobrze w weekend!