Dawno nie pytałem, więc… Jak się macie? 🙂 Swoją drogą sporo piszecie, więc trochę o Was cały czas wiem. Cieszę się z tego bardzo! Cieszę się jak piszecie, że terapia przebiega ok, że skutki uboczne są, ale da się żyć i z drugiej strony przeżywam maile gdzie się nie udało, gdzie nie ma ratunku…
Trzymajcie mocno kciuki, bo jesteśmy na dobrej drodze do realizacji moich planów odnośnie bloga, naszych historii i nagłośnienia sytuacji chorych w naszym kraju.
Póki co jestem po 2 dniach pracy po długim urlopie. Muszę przyznać, że ciężko wrócić, ale co zrobić? Trzeba dać radę 🙂 Pewnie część z Was pamięta jak pisałem o problemach ze skórą podczas terapii. Po odstawieniu leków suchość skóry na ciele minęła, ale zacząłem zauważać, że mam zmiany w skórze na twarzy. Całe życie miałem tłustą cerę, pół życia walczyłem z trądzikiem, którym mógłbym podzielić się z kilkoma osobami. Moja twarz to był jeden wielki pryszcz….aż tudno w to dzisiaj uwierzyć. W trakcie terapii sebum nie stanowiło problemu i po terapii wydawało się, że wszystko wróciło do normy. Jednak dotykając twarzy czuję lcały czas ekką szorstkość (i nie jest to zarost :P). Dziś miałem okazję skorzystać z konsultacji kosmetycznych i okazało się, że faktycznie z cery tłustej zrobiła się cera mieszana z przesuszeniami na policzkach. Nie wiem ile w tym zasługi interferonu, a ile klimatyzacji, ale wiem juz przynajmniej na czym stoję i jak działać. Czy w Waszych organizmach po zakończonej terpii również zaszły jakieś poważne zmiany, które nie ustąpiły nawet pół roku po odstawieniu leków?