O mnie

Sebastian Gawlik

urodzony: 1982
zawód: wokalista, operator kamery TV
praca: Fundacja Urszuli Jaworskiej, koncerty, własne projekty artystyczne
wolny czas: film, spotkania z przyjaciółmi, teatr, bieganie i pisanie bloga 🙂

 

Rok 2015 to wielki przełom w moim życiu. 18 grudnia otrzymałem ostateczny wynik potwierdzający moje wyleczenie. Wirus niewykrywalny – JESTEM ZDROWY!
Po niemal 8 latach zmagań, nieudanej terapii dwulekowej, wreszcie udało się osiągnąć cel i pozbyć się wirusa z organizmu. Niech ten blog będzie wsparciem dla wszystkich, którzy dopiero zaczynają walczyć o swoje zdrowie i nadzieją, że pełne wyleczenie HCV jest możliwe.

O swoim zakażeniu dowiedziałem się pod koniec 2008 roku. Przyznam się od razu, że o HCV nie wiedziałem wtedy zupełnie nic. Nie dostałem również wyczerpujących informacji od lekarza pierwszego kontaktu. Szukałem więc informacji na własną rękę, przede wszystkim w internecie, gdzie napotykałem na różne strony, komentarze i opinie, które przy pierwszym zetknięciu krzyczały w mojej głowie tylko jedno: to koniec! pakuj się na tamten świat! A jeśli liczyć, że jestem chory od urodzenia to przy dobrych wiatrach dożyję nawet do pięćdziesiątki…hurraaaa…. co to jest 50 lat…? 🙁

Podejrzewam, że do zakażenia mogło dojść podczas jednej z wizyt w szpitalu. W dzieciństwie często tam bywałem. Przeszedłem też kilka zabiegów medycznych. Jak się właściwie dowiedziałem o chorobie? Praktycznie organizm sam mnie o niej poinformował. Zauważyłem znaczny spadek swojej efektywności w pracy, duże zmęczenie (w szczególności po jedzeniu), częste rozdrażnienia, zmiany nastrojów i uciążliwy ból mięśni (przede wszystkim nóg).
Udałem się więc do lekarza, aby wykonać badania czy wszystko jest OK i….. zostałem zbyty. Pewnie nie ja pierwszy i nie ostatni. Lekarz stwierdził, że to na pewno przemęczenie i wysłał mnie na 2 tygodnie zwolnienia.

Fajnie było odpocząć, ale niestety zwolnienie nie dość, że negatywnie wpłynęło na mój budżet to jeszcze zmęczenie jakie było przed zwolnieniem takie zostało i po. Podjąłem zatem kolejną próbę badań, tym razem u innego lekarza.

Badania są w porządku! Musi Pan mniej pracować, mniej się stresować i zdrowo żyć itp..

Cudowna rada:) Jakie to proste prawda?
Mniej więcej coś takiego usłyszałem od drugiego lekarza. Nie dawało mi to jednak spokoju, bo znam swój organizm bardzo dobrze i jeśli coś się z nim dzieje, to potrafię to odczytać. Nie pozostało mi nic innego jak udać się do lekarza z prywatnego ubezpieczenia mówiąc mu o swoich perypetiach z poprzednikami. Brawo! Wreszcie zostałem potraktowany poważnie!. Prócz szczegółowego wywiadu Pani doktor skierowała mnie chyba na wszystkie możliwe badania krwi. Wynik: anty-HCV+
Otrzymałem wtedy jedynie adresy poradni, do których mogę się zgłosić, aby kontynuować swoją dalszą diagnostykę. Tak trafiłem do poradni chorób zakaźnych na ul. Wolskiej w Warszawie i na wspaniałego lekarza, który widząc moje zainteresowanie poświęcił mi wiele czasu na tłumaczenie wyników badań, samej choroby itd…
Musicie wiedzieć, że nawet dobre wyniki krwi i USG nie świadczą o tym, że choroba nie jest aktywna. Jednym z najważniejszych badań jest np. biopsja wątroby, która może wykazać w jakim stanie ten narząd się znajduje.

W połowie sierpnia 2012 r. zacząłem swoje leczenie, które w 24 tygodniu zostało niestety przerwane. Czy się bałem? Bardzo! Ilość skutków ubocznych jest porażająca. Przeczytałem wiele historii osób, które w trakcie leczenia pisały o swoich problemach. Na szczęście jest też wiele osób, które przez leczenie przechodzą bez najmniejszych przeszkód. Pamiętajcie tylko czytając historię innych, że to, że komuś wypadły włosy nie znaczy, że to samo czeka Was!. To, że ktoś nie mógł pracować podczas leczenia nie znaczy, że z Wami będzie tak samo. Każdy z nas jest inny. Każda osoba inaczej reaguje na leki, inaczej znosi terapię. Pełni opis mojej terapii znajduje się tutaj:https://www.hcvtoniewyrok.com/2013/04/podsumowanie-mojej-terapii-hcv.html

Sam proces choroby również jest inny u każdego. Przez cztery lata już trochę przyzwyczaiłem się do częstego zmęczenia organizmu, ale wiem też, że mogę sobie pomagać stosując odpowiednią dietę i dbanie o dużą ilość wypoczynku. Na szczęście nigdy nie paliłem, więc nie musiałem rzucać: ). Wątroba jest mi za to pewnie niezwykle wdzięczna 🙂 Alkohol? Jest to wróg nr.1 i na prawdę warto ograniczyć spożywanie do minimum. Ja osobiście bardzo źle się czuje po alkoholu. Oczywiście istnieją również różne diety tzw. wątrobowe. Jak je jednak przeczytacie stwierdzicie, że praktycznie nic nie można jeść, a wszystko co dobre Was zabije. Nie ma na to złotej rady. Jeżeli czujecie, że np. po schabowym jest Wam ciężko i po zjedzeniu od razu chce Wam się spać proponuję unikać schabowych. Nie ulega natomiast wątpliwości, że wszystko co ciężkie i tłuste dodatkowo obciąża wątrobę i należy tego unikać. Moim zdaniem należy nauczyć się odczytywać informacje jakie daje nam  nasz organizm i korzystać z dobrodziejstw kuchni z umiarem 🙂

Jeśli po zjedzeniu czegoś czuję się źle, to po prostu wyrzucam to z jadłospisu. Wiem, że to ciężkie! Sam nie potrafię sobie odmówić od czasu do czasu  np. placków ziemniaczanych lub frytek i wiem, że potem będę czuł się ociężały i senny, ale… nie jestem też zwolennikiem tortur :).

Zawsze należy jednak pamięć o umiarze i zdrowym rozsądku.

Mam nadzieję, że jeśli jesteście na początku Waszego życia z HCV traficie na mojego bloga i przekonacie się, że z chorobą można normalnie żyć, pracować, osiągać sukcesy i planować przyszłość. Nie jest to zawsze łatwe, choroba spowalnia, ale wiele zależy również od naszego nastawienia, otoczenia, pomocy bliskich. Najważniejsze jest natomiast to, że dzięki nowoczesnym lekom HCV jest pierwszą przewlekłą zakaźną chorobą, która jest w pełni wyleczalna.

A Wy jakie macie doświadczenia z lekarzami? samą chorobą? Jak się dowiedzieliście o zakażeniu?

Zapraszam do pisania na adres email: hcvtoniewyrok@gmail.com

 

This Campaign has ended. No more pledges can be made.