Dziś mam wyjątkowego lenia. Po powrocie z pracy zasnąłem, co ostatnio się nie zdarza.
Wybaczcie mi zatem, że będzie krótko. Plusem dzisiejszego dnia jest to, że nikt na mnie nie planował już zamachu swoim zapachem ani w metrze, ani w tramwaju, ani w autobusie.Sukces:)
Powoli, powoli zmniejsza mi się kaszel i mam nadzieję, że to nie chwilowe, bo już mam serdecznie dość tej przypadłości.
Jeszcze tylko jutro i ….weeeekkkkeeeeennndddd 🙂 A jutro przede mną ciężkie zadanie – pierwszy raz wstrzykuję sobie sam „witaminki”:P Dam znać jak mi poszło! A teraz życzę słodkich snów:)