„Trzynastego, nawet w grudniu jest wiosna” – w tym roku jest to wyjątkowo prawdziwe. Z tą wiosną to może przesadzam, ale aura w porównaniu z ubiegłym rokiem póki co jest wyjątkowo łaskawa. Cieszę się z tego niesamowicie, bo jak wiecie zima totalnie mnie załamuje.
Wczorajsza premiera kalendarza tak mnie nakręciła, że dziś obudziłem się tak szybko, że o 7.15 już siedziałem przed komputerem w firmie…wiem! normalni ludzie o tej godzinie jeszcze śpią.
To był ciężki i ciekawy tydzień – nic dziwnego, że powraca problem nóg. Na szczęście ostatnio bóle jakby ustały. I dobrze! Jutro koncert 🙂
Udanego weekendu 🙂